Streszczenie
Pierwsze sto ton rudy miedzi z Lubina wywieziono do Związku Radzieckiego. Zachodnią granicę Polski wyznaczono na Nysie Łużyckiej, bo Stalin chciał sobie zapewnić dostęp do złóż uranu. Kowary przez kilka dekad były miastem z pilnie strzeżoną tajemnicą.
Opis odcinka
W latach 20. na terenie Związku Radzieckiego działało aż pięć instytutów, które prowadziły badania nad bronią nuklearną. W czasie II wojny światowej Sowieci dowiedzieli się, że Niemcy wykryli w Sudetach złoża uranu. Jedna z koncepcji głosi, że Stalinowi zależało na ustaleniu polskiej granicy zachodniej na Nysie Łużyckiej z powodu złoża tego metalu zlokalizowanego w Kowarach. Chciał w ten sposób zapewnić Związkowi Radzieckiemu materiał niezbędny do konstruowania broni jądrowej. O budowie kopalni uranu w Sudetach, hojnie finansowanej przez Rosjan, opowiada wybitny znawca tematu dr hab. Robert Klementowski, prof. UWr, autor książki W cieniu sudeckiego uranu.
Do 1953 roku warunki pracy w kopalni w Kowarach były koszmarne, w sztolniach bez wentylacji górnicy wdychali szkodliwy radon, a w sortowni kobiety rękami pakowały uran do puszek. Rosjanie, którzy nie szczędzili pieniędzy na budowę i wyposażenie zakładu, a także przysłali do Kowar fachową kadrę fizyków, chemików i inżynierów, byli przekonani o bogactwie tamtejszych złóż. Gdy okazało się, że kowarskie rudy mają niską zawartość radioaktywnego pierwiastka, starali się wycofać z wydobywczego przedsięwzięcia.
Tymczasem wokół tajnej eksploatacji rodziły się kolejne mity. Jedni wierzyli, że ruda położna blisko radioodbiornika poprawi jakość odbioru fal radiowych. Inni trzymali wyniesiony z kopalni urobek w domowej kuchni, czekając na okazję, by go sprzedać z zyskiem. Władza tymczasem pilnie strzegła danych na temat jakości, ilości wydobywanego uranu i jego dalszych losów.
Występują
dr Marek Zawadka, Muzeum Historyczne w Lubinie
dr hab. Robert Klementowski, prof. UWr, Uniwersytet Wrocławski, Instytut Pamięci Narodowej we Wrocławiu